Dienstag, 27. Januar 2015

Mężczyźni

  • Są jak plemniki. Jeden na milion staje się człowiekiem.
  • Mężczyzna pozostaje zazwyczaj długo pod wrażeniem, jakie zrobił na kobiecie. - J. Tuwim
  • Mężczyzna nie znosi u ninnych przede wszystkim wad własnych.- H. Sienkiewicz
  • U mężczyzny, gdy zaczyna się próżność, kończy się rozum. - M von Ebner - Eschenbach
  • Zazdrosny kocha więcej. Ufny kocha lepiej. - Molier

Historia


  • Krew. Od wieków najpopularniejszy atrament stosowany przez ludzkość do zapisu kart historii.
  • Polska jest jak dziecko z zespołem Downa. Należy kochać, nie nalezy porzucać, ale nie należy mieć nadzieje, że wyzdrowieje. - Kuba Wojewódzki

Skazani na Shawshank - Stephen King




  • Niektore ptaki nie nadaja sie do zycia w klatce, to wszystko. Ich piora sa zbyt barwne, spiew zbyt slodki i glosny. Dlatego wypuszczacie je albo same wylatuja, gdy otwieracie klatke, zeby je nakarmic. I ta czesc was, ktora wie, ze nie powinniscie ich wiezic, raduje sie, a jednak po ich zniknieciu wasze mieszkanie jest o wiele smutniejsze i puste.
  • Oto kim sie stajesz, spędziwszy całe życie w więzieniu. Ono czyni każdego zwieszchnika panem, a ciebie jego psem. Siedząc w więzieniu, może nawet wiesz, że jesteś psem, ale ponieważ wszyscy dookoła są nimi również, nie ma to większego znaczenia.

Saga Zmierzch

Księżyc w nowiu:
  • Czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, to znow niemiłosiernie się dłuży - ale mimo to przemija. Nawet mnie to dotyczy.
  • Świat skończył się już dawno - teraz znikło z powierzchni ziemi to, co udało mi się po tamtej katastrofie odbudować.
  • Wydawało mi się, że Jake pomaga mi leczyć stare rany, a przynajmniej swoją obecnością opatruje je, uśmierzając ból. Myliłam się. Potajemnie sam toczył moje serce. Moja dusza była podziurawiona niczym szwajcarski ser i nie mogłam się nadziwić, że jeszcze się nie rozpadła.
  • Jeśli mamy być razem, niebo mi nie potrzebne.
 Zacmienie:
  • Jak sie konczy jakis etap, zawsze ogarniaja czlowieka watpliwosci, czy dal z siebie wszystko.
  • Rozwiazanie sluszne, to nie zawsze rozwiazanie oczywiste. A czasami cos , co jednym wydaje sie sluszne, innych rani.
  • Cale moje jestestwo wzdraga sie teraz przed podejmowaniem dzialan, ktore moglyby wywolac u mnie podobny atak bolu.
  • Gdyby wszystko przepadlo, a on jeden pozostal, to i ja istnialabym nadal. Ale gdyby wszystko zostalo, a on zniknal, wszechswiat bylby dla mnie obcy i straszny, nie mialabym z nim nic po prostu wspolnego. - Wichrowe wzgorza Emily Jane Bronte
  • Nie moge zyc bez mego zycia! Nie moge zyc bez mojej duszy! - Wichrowe wzgorza Emily Jane Bronte
Przed Świtem:
  • Okres dzieciństwa nie trwa od momentu narodzin do chwili osiągnięcia pewnego wieku. Nie jest tak, że dziecko dorasta i odkłada na bok swoje dziecięce sprawy. Dzieciństwo to królestwo, w którym nikt nie umiera. - Edna St. Vincent Millay
  • Wieczory kawalerskie są dla tych, dla których małżeństwo wiąże się z utratą wolności.
  • Życie to jedno wielkie gówno, a potem się umiera.
  • Miłość jest luksusem, na który możesz sobie pozwolić dopiero wtedy, kiedy twoi wrogowie zostaną wyeliminowani. Do tego czasu, wszyscy, których kochasz, to zakładnicy, wysysający z ciebie odwagę i nie pozwalający ci podejmować rozsądnych decyzji. - Orson Scott Card Empire
  • To świadomość kształtuje byt.

Julian Tuwim - Całujcie mnie wszyscy w dupę

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…

Książki



  • Książka daje tym więcej im więcej od niej chcemy.
  • Książki są lustrem, widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie. Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru"

The Bill


Nie potrafię kochać, nie potrafię nienawidzić
Nie potrafię milczeć, nie potrafię krzyczeć
Nie potrafię być sobą, nie potrafię inną być
Nie potrafię umrzeć, nie potrafię żyć.




Proszę naucz mnie latać, daj mi skrzydła zamiast rąk
Proszę naucz mnie latać, pozwól odlecieć stąd.
Bym mógł się wzbić wysoko, poczół wielkość przestrzeni.
Proszę naucz mnie latać, nie każ mi chodzić po ziemi

Thomas Dylan


A gdy byłem swobodny i młody pod gałęźmi jabłoni
Przy śpiewkach domu i tak szczęśliwy, jak zielona jest trawa
I jak noc gwiezdna nad leśnym parowem,
Czas mi pozwalał się wspinać
Ze złotym krzykiem w pełnię swoich oczu,
I, poważany wśród furgonów, byłem księciem miast jabłecznych
A kiedyś niepewnego razu kazałem drzewom i liściom
Z jęczmieniem i stokrotkami
Słać się w dół rzek niespodzianego światła.


Kiedy więc byłem zielony i beztroski, sławny wśród stodół
W szczęściu podwórza, tak rozśpiewany, jak farma była domem,
Pod słońcem, które jest młode raz tylko,
Czas mi pozwalał się bawić,
Złotym być w pełni łaski jego bogactw,
I, zielony i złoty, byłem łowcą i pasterzem, grałem
Na rogu przy wtórze cieląt, a lisy szczekały na wzgórzach
Rześko i dźwięcznie, niedziela
W kamyki świętych strug dzwoniła sennie.


Przez całe słońce trwało bieganie, trwała uciecha, pola
Siana wysokie jak domy, melodie z kominów, i trwało
Cudne i wodne powietrze i granie,
Ogień zielony jak trawa.
I gdy co noc pod gwiazdami swojskimi
Cwałowałem w sen, kiedy sowy szturmem zdobywały farmę,
Na cały księżyc słyszałem, błogosławion między stajniami,
Jak wraz z lelkami odfruwają stogi
I błyszczą rwące w mrok konie.


Potem zbudzić się, na farmie, co jak tułacz biała od rosy,
Niosąc koguta na ramieniu, powróciła: wszystko było
Blaskiem, Adamem było i dziewczyną,
Niebo wzbierało znów, słońce
Znów okrąglało tego właśnie dnia.
Tak musiało wyglądać po narodzinach zwykłego światła
W pierwszym, wirującym miejscu, konie urzeczone i ciepłe
Ze stajni pełnej rżenia i zielonej
Wybiegły na łąki chwały.


Poważany wśród lisów i bażantów przy wesołym domu
Pod chmurami spod igły, tak szczęśliwy, jak długo trwa serce,
W słońcu, co rodzi się ciągle na nowo,
Biegłem po niedbałych drogach,
Moje pragnienia pędziły przez siano
Jak dom wysokie przy swych podniebnych zajęciach nie dbałem,
Że czas, wir melodyjny, udziela tak mało, tak porannych
Piosnek, nim dzieci zielone i złote
Idąc z nim utracą łaskę.


Nie dbałem, w dni jagnięco białe, o to, że czas mnie wyniesie
Cieniem mej dłoni na zatłoczone jaskółkami poddasze
W księżycu, co wciąż wschodzi, ani o to,
Że mogę, cwałując w sen
Usłyszeć czasu lot znad pól wysokich
I zbudzić się na farmie na zawsze zbiegłej z bezdzietnego kraju.
Och, kiedy byłem swobodny i młody na łasce jego bogactw,
Czas zamknął mnie w śmierć zieloną,
Chociaż śpiewałem w kajdanach jak morze.

Suknia z wieczności


Supervielle

Matko, zupełnie nie wiem, jak szuka się umarłych,
Gubię się w swojej duszy, jej ostre twarze,
Ciernie i spojrzenia
Pomóż mi powrócić
Z moich horyzontów, którymi wzdychają szalone wargi,
Pomóż mi znieruchomieć,
Tyle gestów nas rozdziela, tyle wściekłych chartów!
Pochylić się nad źródłem, w którym wyłania się twoje milczenie
Z odbicia liści, które dusza twoja porusza.
Ach, na fotografii
Nawet nie mogę zobaczyć, z której strony wieje twoje spojżenie.
Rozchodzimy sie jednak, twój portret ze mną samym,
Skazani tak bardzo na siebie,
Że upodobniają się nasze kroki
W tej podziemnej krainie,
W której po za nami nikogo nie ma.
Wchodzimy niezręcznie na wzgórza i góry,
Cieszymy się zejściem jak pozbawieni rąk ranni.
Każdej nocy spala się świec, skwierczy o świcie,
Świt każdego dnia opuszcza twarde posłanie śmierci,
Do połowy uduszony,
Z trudem przytomniejący.

Mówię do ciebie, matko twardo,
Mówię twardo do zmarłych, ponieważ z nimi trzeba rozmawiać twardo,
Stojąc na śliskich dachach,
Podnosząc do ust trąbkę dłoni, krzycząc przez nnią gniewnie,
Bo trzeba to nękające milczenie ujarzmić,
Które chciałoby nas rozdzielić, nas, żywych i umarłych.
Mam po tobie trochę kosztowności jak pozostałości po zimie,
która odchodzi rzekami,
Ta bransoletka jest po tobie, świeci w nocy kufra,
W tej zmiażdżonej nocy,kiedy sierp księżyca
Na próżno i stale od nowa
Wznieść się próbuje, więzień niemożliwego.

Tak mocno tobą byłem, ja, który sobą byłem tak słabo,
A tak scaleni we dwoje, że moglibyśmy razem umrzeć,
Jak dwaj tonący marynarze, jeden drugiemu przeszkadzający w ocaleniu,
Wymierzający sobie kopniaki w czeluściach Atlantyku,
Gdzie początek ryb ślepych
I pionowych horyzontów.

Ponieważ ty byłaś mną,
Mogę patrzeć na ogród o nniczym innym nie myśląc,
Przebierać w moich spojżeniach,
Odejść nan swoje ze sobą spotkanie.
Może jeszcze został
Paznokiec twojego palca na którymś z moich palców,
Jakaś twoja rzęsa zapodziała się pośród moich,
Jakieś twoje uderzenie serca zapodziało się w moim serca biciu.
Rozpoznam je spośród tylu innych,
Bo wiem, jak trzeba je zatrzymać.

Ale czyż twoje serce jeszcze bije? Ty nie potrzebujesz już serca,
Żyjesz oddzielona ode mnie jakbyś była swoją siostrą,
Moja umarła w wieku dwudziestu ośmiu lat,
Patrząca na mnie z boku,
Z duszą w harmonii i całkiem powściągliwą.
Masz na sobie tę samą suknię, która nigdy się nie zestarzeje,
Weszła do wieczności z subtelnością niezwykłą,
Czasami zamieniając kolor, ale tylko ja jedyny o tym wiem.

Cykady z miedzi, bwy z brązu, gliniane żmije,
To tudaj, gdzie nic nie oddycha!
Tchnienie mojego kłamstwa
Jedynie wokół żyje.
A o to na moim nadgarstku
Mineralny puls umarłych
Ten sam, jaki słyszy się, gdy zbliży się ciało
Do złóż cmentarza.


PRZEŁÓŻYŁ KAZIMIERZ BRAKONIECKI

Kobieta

  • Nie interesuje mnie wygląd kobiet, ich powierzchowność. Mnie interesuje ich wnętrze. - Kuba Rozpruwacz.
  • Sprytna kobieta. Potrafi ubrać się za grosze, a rozebrać za fortunę.
  • Kobieta to taka rzecz, że w jakikolwiek sposób będziesz ją badał, zawsze będzie dla ciebie nowością. - L. Tołstoj
  • Kobiety tak trudne są do przejżenia, ponieważ każda z nich stanowi wyjątek od reszty.
  • Niebo nie zna wściekłośći takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło, nie zna furii takiej, jak kobieta wzgardzona. - W. Congrere
  • Kobieta denerwuje się, jeśli mężczyzna jej nie rozumie. Jeśli rozumie, denerwuje się on. - W. Piekarski
  • Kobieta bez kokieterii, jest jak kwiat bez woni. - Gabriela Zapolska
  • Nie ma kobiet nie zrozumiałych. Są tylko mężczyźni mało domyślni. - M. Samozwaniec
  • Kobieta łkająca to kobieta knująca. Fałszywa nogami, fałszywa udami, fałszywa piersiami, zębami, włosami i oczami. - cyt. Film Antychryst

KOCHAJCIE SIĘ
Ale nie zróbcie z miłości kajdanów,
Niech miłośc będzie jak poruszający się ocean,
Pomiędzy brzegami waszych dusz,
Wypełniajcie nawzajem swoje filiżanki,
Ale nie pijcie z tej samej.
Dajcie sobie swojego chleba,
Ale nie jedzcie z tego samego bochenka.
Śpiewajcie, tańczcie razem, cieszcie się,
Ale pozwólcie sobie być osobno.
Jak struny lutni, które są osobno,
To jednak dźwięczą razem do tej samej muzyki.
Dajcie sobie serca, ale nie do przechowania,
Stójcie razem, a jednak nie za blisko.
Jak kolumny świątyni.
  • Aby ukarać mnie za moja pogardę dla autorytetów los sprawił, że sam stałem się autorytetem.
Nie martw się o swoje zdolności z matematyką. Zapewniam cię, że moje i tak są większe.
Kiedy mówiesz. Powtarzasz tylko to, co juz znasz. Jeśli słuchasz możesz nauczyć się czegoś nowego.

Agata Chriestie

Pomysły moich powieści kryminalnych znajduję zmywając. Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie.
Nie zamierzam dać satysfakcji owym, ograniczonym, zazdrosnym indywiduom, które próbują udaremnić me wysiłki. Nie są oni dla mnie niczym więcej, niż zarazkami jakiejś obrzydliwej choroby. Świat nie jest gotowy na mój projekt. - N. Tesla

Freitag, 23. Januar 2015

Shit happens


Hare Krishna: Shit Happens Rama Rama Ding Ding.
Hinduism: This Shit Happened Before.
Islam: If Shit Happens, Take A Hostage.
Zen: What Is The Sound Of Shit Happening?
Buddhism: When Shit Happens, Is It Really Shit?
Confucianism: Confucius Say, "Shit Happens."
7th Day Adventist: Shit Happens On Saturdays.
Protestanism: Shit Won't Happen If I Work Harder.
Catholicism: If Shit Happens, I Deserve It.
Jehovah's Witness: Knock, Knock, "Shit Happens."
Unitarian: What Is This Shit?
Mormon: Shit Happens Again & Again & Again.
Judaism: Why Does This Shit Always Happen To Us?
Rastafarianism: Let's Smoke This Shit.
Southern Baptist: Send Us Money And Shit Won't Happen.


CALVINISM: Shit happens because you don't work hard enough.
HEDONISM: There's nothing like a good shit happening.
MOONIES: Would You Like To Buy Some Shit?
STOICISM: This shit is good for me.
ZOROASTRIANISM: Shit only happens half the time.
CHRISTIAN SCIENCE: Shit is in your mind.
Environmentalism: You produce shit, so you have to eat it.
Socialism: Sorry, we are out of shit today.
Feminism: That's not funny!
Atheism: Can you believe this shit?

Dobro / Zło


Pokój nawet niesprawiedliwy, jest pożyteczniejszy niż najsprawiedliwsza wojna. - Cyceron

Złe wieści - zawsze docierają na czas. - A. J. Cromm

W głębi płomienia miłość jest skryta, knot wypalony, który go osłabia. A nic nie będzie równie dobrym wiecznie. Gdyż dobroć musi być coraz lepsza. I od własnego nadmiaru umiera. - W. Szekspir

Więc kimże w końcu jesteś? -Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąca wiecznie czyni dobro. -J.W. Goethe

Sąd najwyższy, to sąd własnego sumienia. - W. Hugo

Niech bełkot snów, nie trwoży naszych dusz. Wyraz "sumienie" powstał, aby tchórze mieli czym straszyć mocniejszych. - W. Szekspir (Król Ryszard II)

Valse Triste



Jutro jest dzień gdy ruszę w tan,
Gdybyż mój miły jakimś cudem
był wówczas przy tym,
gdybym mógł
mego małego prosić w tan!
Śpiewaj mój miły, śpiewaj miły
ten taniec to dla ciebie dar.

List od Murzynka


Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:

kiedy się rodzę, jestem czarny,
kiedy dorosnę, jestem czarny,
kiedy praży mnie słonce, jestem czarny,
kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
kiedy jestem chory, jestem czarny,
kiedy umieram, jestem czarny.

Ty, biały kolego:

kiedy się rodzisz, jesteś różowy,
kiedy dorośniesz, jesteś biały,
kiedy praży cię słonce, jesteś czerwony,
kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy,
kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony,
kiedy jesteś chory, jesteś żółty,
kiedy umierasz, jesteś szary.

I Ty nazywasz mnie kolorowym?!?

Z wyrazami szacunku
Murzynek

Montag, 19. Januar 2015

Wampiry z Morganville - Rachel Caine


Przeklęty dom:
Ludzie to nie tylko reguły i zasady. Są jak....iskry. Iskry czegoś pięknego i wielkiego. A niektóre z tych iskier płoną wyraźniej.
Bal Umarłych dziewczyn:
Rozumiesz co to są maniery, prawda? Zachowania, które pozwalają ludziom żyć w bliskości i nie pozabijać się nawzajem. Na ogół.
Nocna Aleja:
Dzieci współczesności to idioci, niewolnicy pracy innych, zależni we wszystkim.

Artykuł w jednej z francuzkich gazet


"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, a święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!). Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?"
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.

Aleksy Adwiedjew


Mądrość ludowa / chłopski rozumianego

Werbalizacja zdroworozsądkowych doświadczeń ludzkich.

I O filozofii potocznej

Ludu jest więcej niż elity. Opłaca mu sie schlebiać.-Szczególnie, gdy jest się politykiem.

Chcesz być szczęśliwy? To bądź taki!

Lud ma słabą pamięć. Niemógłby stworzyć jakiegokolwiek systemu mądrości.

To co nie może być nauką. Zawsze może być sztuką.

Optymizm: Infantylny idiotyzm.

Im mętniej tym lepiej. Gdyż mętna woda nie ukazuje dna.

Zabawmy się sami, bowiem nikt nas nie rozbawi – Piotr Skrzynecki

II O zazdrości

Sukces jest wynikiem wielu lat ciężkiej pracy i wyżeczeń. Zazwyczaj przychodzi zbyt późno by go odpowiednio skonsumować.

Człowiek powinien dążyć do własnego szczęścia.

W polityce, jak w walce. Wygrywa najbardziej upośledzony. Gdyż upośledzenie czyni go zrozumiałym dla ludu, a zazdrość upośledzonemu jest uczuciem nieludzkim.

III O miłości

Trwały stan niczym nieuzasadnionego uwielbienia przypadkowo spotkanej osoby. Niezależnie od jej płci, kondycji umysłowej czy fizycznej.

Mało uznawana jest kondycja umysłowa. Nawet niepotrzebna i szkodliwa w prokreacji.

Miłość do samego siebie jest najdoskonalszą formą miłości. Człowiek kochający siebie jest szczęśliwy, uznając resztę świata jako idealne przedłurzenie samego siebie.

Najtrudniejsze w związku jest porozumienie kto jest czyim przedłużeniem.

Szanse mają takie związki kiedy:
jedna strona kapituluje – obydwie strony skutecznie udają uległość wobec wspaniałości partnera. Po cichu na boku uprawiając miłość do siebie.

Przypadki, gdy kapitulują obie strony są patologicznie rzadkie. (ludzie małowykształceni u których miłość do siebie nie jest wystarczająco uświadomiona.)

Absolutne uzależnienie od siebie. Kontakt niewerbalny.

O miłości zaczyna się mówić, kiedy dogorywa.
IV O poświęceniu
Ofiarodawca najczęściej żyje dłużej niz jego fiara

Poświęcając nam czas ta osoba zabiera nam nasz własny.

Zabawia nas wbrew naszej woli.

Radząc nam opanowuje nasz umysł.
Pożera nas i transformuje w samego siebie.

Poświęcenie się może byc zwykłym kanibalizmem. Pomoc należy nieść tak by nie naruszac autonomii bliźniego. Pozostawać nieznanym.

Pomagaj temu, który prznajmniej dwa razy o to prosi i udawaj zniechęconego.

O kobietach
Kobieta rozmawia z inna w celu weryfikacji. Z mężczyzną udaje, że rozmawia po to by daleko nie odchodził.

O cyganerii
Genialność to niemożliwość próżnowania.

O dziennikarzach

Tajemnica jest prawdą, którą da się wymyślić.

Wybieramy te prawdy, które nam pasują i uważamy za pomyleńców tych, którzy myślą inaczej.

O moralnoości
Czyste sumienie mają tylko ludzie święci albo z krótką pamięcią.

Człowiek pamięta wszystkie krzywdy mu wyżądzone. Ale żadne które on wyrządził. Jeśli pamięta to tłumaczy, że inaczej nie można było, nie miał pojęcia, że to tak się skończy.

Pornografia i prostytucja są mniej amoralne niż bieda.

O demokracji

Demokracja jest krucha. Trzeba ją pielęgnować i pieścić jak chore dziecko.

Kandydat (polityk) musi być obiecujący. Znaczy dużo obiecywać ibyć przestępny. Zrozumiały dla mas, bez skazy pokoleniowej i moralnej.

O autorytetach. Konsumpcja jest dla wielu czynnikiem pochłaniającym ich zdolności twórcze.

By nie pozostawać w tyle za całym konsupcyjnym społeczeństwem.

To reklamy wytyczją naszą drogę życiową.

AUTORYTETY SILOWE (dyktatorzy i tyrani)
Wymagają bezkrytycznego wykonywania rozkazów.Podziwu
AUTORYTETY CHARYZMATYCZNE
wódz, który wszystko wie. Niszczą moralnie i fizycznie tego, kto ma czelnośc sprzeciwać się jedo mądrościom.

AUTORYTET PRAGMATYCZNY
ma charakter lokalny

Za czlowieka mądrego uważamytych, którzy mówią to co sami chcielibyśmy powiedzieć. Czyli nas samych.

O przesądach

Los zawsze jest przyczyną naszych nieszczęść. Sukcesy natomiast zwsze przypisujemy sobie.

Wiedza czyni smutek.

Los jest przyczyną nieszczęść, nie zaś nasze lenistwo i zaniedbanie.

O dialektyce

Głupie myśli ma każdy. Tylko mądry ich nie wypowiada. Wilchelm Busch

O historii
To czas biegnie. A my tkwimy każdy w swoim miejscu.

O nadziei
Sens życia jest przewlekłą chorobą, a nie wygraną na loterii.

Nadzieje innych wzajemnie się wykluczają.

Człowiek póty jest szczęsliwy, póki może żywić nadzieję.

Codzienność jest taka sama dla wszystkich.

O głupocie.
Mądrość wyrażona w nieodpowiedznim miejscu i czasie.

Lepiej być głupcem w demokracji, niż mądrym w jakimkolwiek totalitaryźmie..
Głupota jest najwyższym przejawem wolnoci i niezależności intelektualnej.

Głupotą jest prawie wszystko co człowieka otacza. Łącznie z nim samym

Młodzi szybciej się adaptują, a starsi wymyślają teorie konca świata.

Nic tak nie uszczęśliwia człowieka jak jego własna głupota.

O szczęściu
Szczęście polega natym, by mieć dobre zdrowie i kiepską pamięć.

Każdy dąży do szczęścia, ale w zasadzie nie wie na czym by one miało polegać.

O samotności

Będąc samotnym, człowiek ciągle znajduje się w złym towarzystwie.

Co musi to na Rusi. A w Polsce jak kto chce.

Samotność jest szczęśćiem dla twórców i myślicieli.

Samotność jest źle zagodospadorowaną wolnością.

Dieta cud


Prawdopodobnie zwróciłaś/eś uwagę na fakt, ze większość dwulatków jest szczupła. Teraz przepis na ich sukces w tej dziedzinie staje się dostępny dla wszystkich w tej oto nowej diecie. Wskazana jest konsultacja z lekarzem przed jej rozpoczęciem, w przeciwnym przypadku, będziesz się musiała się z nim zobaczyć po jej zakończeniu, tak czy inaczej. Powodzenia!

DZIEŃ PIERWSZY
Śniadanie: Jajecznica z jednego jajka, jedna grzanka z dżemem z winogron. Zjedz dwa kęsy jajecznicy, przy pomocy palców, zrzuć resztę na podłogę. Jeden raz ugryź grzankę, następnie rozsmaruj dżem po swojej twarzy i obrusie.
Drugie Śniadanie: Cztery woskowe kredki (dowolnego koloru), garść ziemniaczanych chipsów, i szklanka mleka (3 łyki tylko, resztę proszę rozlać)
Obiad: Suchy patyk, dwie groszówki i jedną złotówkę, cztery łyki rozgazowanego Sprite.

Zagryzka przed snem: Rzuć grzankę na podłogę w kuchni.

DZIEŃ DRUGI
Śniadanie: Podnieś z podłogi wczorajszą, wyschniętą grzankę i zjedz ją. Wypij pół butelki wyciągu z wanilii albo jedną buteleczkę farbki do kolorowania jedzenia.

Drugie Śniadanie: Połowę szminki w jaskrawym różowym kolorze i garść suchego psiego jedzenia, jedną kostkę lodu, jeśli masz na to ochotę.
Popołudniowa przekąska: Liż tak długo lizaka aż się zrobi klejący, zabierz na dwór, upuść do piasku. Podnieś i liż tak długo aż zrobi się czysty. Wtedy wnieś go do domu z powrotem i upuść na dywan.
Obiad: Mały kamyk, albo nie ugotowane ziarnko grochu, wepchnij do lewej dziurki w nosie. Wylej sok z winogron na ubite ziemniaki, zjedz łyżeczką.

DZIEŃ TRZECI
Śniadanie: Dwa naleśniki z dużą ilością syropu, zjedz jeden palcami, wetrzyj syrop we włosy. Szklanka mleka, wypij połowę, włóż drugiego naleśnika do reszty mleka w szklance. Po śniadaniu, podnieś wczorajszego lizaka z dywanu i zliż włoski, połóż na siedzeniu najlepszego wyściełanego krzesła.
Drugie śniadanie: 3 zapałki, kanapkę z masłem orzechowym i dżemem. Wypluj kilka gryzów na podłogę. Wylej szklankę mleka na stół i wypij chlipiąc.
Obiad: Miseczka lodów, garść chipsów, trochę czerwonego ponczu. Spróbuj wyśmiać trochę ponczu przez nos jeśli dasz radę.

OSTATNI DZIEŃ
Śniadanie: Ćwiartkę tubki z pastą do zębów (jakiegokolwiek smaku), kawałek mydła, oliwkę szklankę mleka do miseczki z płatkami kukurydzianymi, dodaj pół szklanki cukru. Gdy płatki zmiękną, wypij mleko a resztą nakarm psa.
Drugie śniadanie: Zjedz okruszki chleba z podłogi w kuchni i dywanu w pokoju gościnnym. Znajdź lizaka i zjedz go do końca.
Obiad: Połóż spaghetti na grzbiecie psa, włóż klopsy mięsne do uszu. Włóż budyń do soku i wyssij przez rurkę.

POWTÓRZ DIETĘ JEŚLI POTRZEBA!

Sonntag, 18. Januar 2015

Przyjaźń


Jeśli
miałbyś umrzeć przede pierwszy,
Spytaj
czy nie możesz wziąć mnie ze sobą.



Jeśli
miałbyś dożyć stu lat, chcę żyć o jeden dzień krócej,
żeby
nigdy nie musieć żyć bez Ciebie.

Prawdziwa
przyjaźń jest jak zdrowie,
nie jest
doceniana dopóki się jej nie straci

Prawdziwy
przyjaciel to ktoś
kto zostaje
przy Tobie wtedy, kiedy inni odchodzą.

Jeśli
w chwili śmierci możesz powiedzieć, że masz pięciu
przyjaciół
 to znaczy, że Twoje
życie było piękne.

Jeśli
wszyscy moi przyjaciele chcieliby skoczyć z mostu,
ja
nie skoczyłabym razem z nimi, lecz była na dole, żeby ich
złapać
Trzymaj swojego przyjaciela
obiema rękami

Ja będę
opierać się na Tobie
A Ty będziesz
opierać się na mnie
I wszystko będzie
dobrze.

Przyjaźń to jeden umysł,
umieszczony w dwóch ciałach

Nie
idź przede mną, może
nie będę nadążać za Tobą.
Nie
idź za mną, może nie będę umiała nas poprowadzić.
Idź
przy mnie i bądź przyjacielem, po prostu tutaj bądź

Każdy
słyszy, co mówisz.
Przyjaciele
słuchają, co masz do powiedzenia.
a
najlepsi przyjaciele usłyszą, czego nie powiedziałeś

Przyjaciel
to ktoś, kto zna melodię Twojego serca
i
może Ci ją zaśpiewać, kiedy Ty zapomnisz słów.

Wszyscy
wybieramy inne ścieżki w życiu,
ale
nieważne dokąd pójdziemy,
wszędzie
zabieramy ze sobą cząstkę drugiej osoby.

Nieznajomi
są po prostu przyjaciółmi, czekającymi na odkrycie.

Humor


Jakie jest najsmutniejsze zwierzątko na świecie?
Mężczyzna.
Dlaczego?
Bo ma piersi bez mleka, ptaszka bez skrzydełek,
jajka bez skorupek, no i worek bez pieniędzy...

80% kobiet już nie wychodzi za mąż, bo zrozumiało,
ze dla 60 gram kiełbasy nie opłaca się brać całego wieprza do domu...

<Grafitsnake> Trendi
<Grafitsnake> to nowoczesny slang..
<Grafitsnake> od słowa trędowaty
<Grafitsnake> teraz sie nie mówi "ale masz syfy"
<Grafitsnake> tylko "ale jesteś trendi"


W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną. Skwapliwie z tego korzystał, sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócilii przyłapali w domu syna z dziewczyną w łóżku.
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie:
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co? A trudno!!
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią kurwę poznali…
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa !
A serce matki:
- Jak ta suka nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie!

- Czym różni się Polak od E.T.?
E.T. mówi po angielsku, ma rower i chce do domu


Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuję ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy!!! Znajdą nas!!! Te skurwysyny znajdą nas, nawet na końcuświata!!!!

... samych sukcesów w życiu
A sukcesem jest:
w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
w wieku 18 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 19 lat: uprawiać seks
w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
w wieku 60 lat: uprawiać seks
w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
w wieku 80 lat: nie sikać w majtki

Jeśli siedzisz w samolocie, autobusie, pociągu lub tym podobnym
środku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wkurwiający i upierdliwy nie do
wytrzymania pasażer, to:
1. cicho i spokojnie wyciągnij laptopa
2. włącz
3. upewnij się, że sąsiad siedzący obok widzi ekran monitora
4. zamknij oczy i odwróć głowę w stronę sufitu
5. odpal ten link http://www.thecleverest.com/countdown.swf







prawda
to?



 Jeżeli
 jesteś normalnym facetem i podoba Ci się jakaś kobieta, to ona
 akurat leci na tego gościa, co umie grać na gitarze.

*
 Jeżeli umiesz grać na gitarze i podoba Ci się jakaś kobieta, to
 ona akurat leci na tego gościa, który pakuje na siłowni.

*
 Jeżeli umiesz grać na gitarze i pakujesz na siłowni i podoba Ci
 się jakaś kobieta, to ona akurat leci na tego gościa, który
 jeździ konno.

* Jeżeli umiesz grać na gitarze,
 pakujesz na siłowni i jeździsz konno i podoba Ci się jakaś
 kobieta, to ona akurat leci na tego gościa, który jest niezłym
 tancerzem.

* Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz
 na siłowni, jeździsz konno i jesteś niezłym tancerzem i podoba
 Ci się jakaś kobieta, to ona akurat leci na tego gościa, który
 ćwiczy Capoeirę.

* Jeżeli umiesz grać na gitarze,
 pakujesz na siłowni, jeździsz konno, jesteś niezłym tancerzem i
 ćwiczysz Capoeirę i podoba Ci się jakaś kobieta, to ona akurat
 leci na tego gościa, który studiuje fizykę.


*
 Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz
 konno, jesteś niezłym tancerzem i ćwiczysz Capoeirę, masz
 doktorat z fizyki, a także z 20 innych dziedzin, byłeś w
 kosmosie, potrafisz przetrwać 2 miesiące na pustyni, znasz 40
 języków i potrafisz otworzyć konserwę rzęsami i podoba Ci się
 jakaś kobieta, to ona akurat leci na tego fajtłapę, bo jego
 nieporadność jest taka słodka...






















10
oznak że czas przerwać dietę


1
 Podczas
 wdechu tracisz kontakt z podłożem.
2.
 Podczas odkurzania musisz zapinać pasy bezpieczeństwa.
3.
 Twoja twarz jest już tak szczupła, że możesz obojgiem oczu
 podglądać przez jedną dziurkę od klucza.
4.
 Po imprezie myjesz słomki do drinków. Ręką. Od środka.
5.
 Podczas jedzenia ciągle spadasz z krzesła, bo łyżka cię
 przeważa.
6.
 W pracowni rentgenowskiej lekarz po prostu stawia cię przed
 żarówką.
7.
 Podczas puszczania latawca częściej w powietrzu jesteś ty niż
 latawiec.
8.
 Pod prysznicem musisz ciągle skakać w różne strony, żeby w
 ogóle się zamoczyć.
9.
 Musisz przerwać lekcje gry na fortepianie, bo palce ci się bez
 przerwy klinują między klawiszami.
10.
 Nad stawem to nie ty karmisz kaczki, tylko kaczki dokarmiają
 ciebie.










1. Babcie
- pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju
pięciu minut nie ustoją.

2. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu;
molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.

3. Polsat
- oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.

4. Polska
- tutaj nawet kryzys się nie udał.

5. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz
z        kręgosłupem.

6. Mleko
na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.

7. Łacina
- jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.

8. Nawet,
gdyby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.

9. A4 -
jedyna płatna jednopasmówka na świecie.

10. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest
to, że się z nami nie kontaktują.

11. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.

12. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.




13. Kość
piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.




14.
Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a
oglądać - od 18.




15.
Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując
swojewiersze - i dostała 60%.




16.
Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być
nieszczęśliwym.




17.
Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.




18.
Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się
podziały.




19.
Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny
mężczyzna.




20.
Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.








Socjalizm
- masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi.



Komunizm
- masz dwie krowy, państwo zabiera obie i daje ci w zamian trochę
mleka.








Faszyzm
- masz dwie krowy, państwo zabiera obie i sprzedaje ci trochę
mleka.








Nazizm
- masz dwie krowy, państwo zabiera obie i rozstrzeliwuje cie za
twoje niejasne pochodzenie.








Biurokratyzm
- masz dwie krowy, państwo zabiera ci obie, jedną zabija, drugą
doi i wylewa mleko.








Kapitalizm
- masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i kupujesz byka, wkrótce masz
pokaźne stadko i jesteś zarobiony.








Model
amerykański - masz dwie krowy, sprzedajesz trzy fikcyjnej spółce
zarejestrowanej na Kajmanach a przy okazji prowadzonej przez twojego
brata, jednocześnie składasz wniosek o zwrot nadpłaconego podatku
za pięć krów, prawa do pozyskiwania mleka od tych sześciu krów
przekazujesz poprzez pośrednika posiadaczowi pakietu
większościowego, który odsprzedaje Ci prawa
własności
do wszystkich siedmiu krów. Doroczny raport informuje że twoja
firma posiada osiem krów z możliwością pozyskania jeszcze jednej,
sprzedajesz jedną krowę by kupić sobie posadę senatora wiec
zostaje ci dziesięć krów.








Model
francuski - masz dwie krowy, ogłaszasz strajk, wywołujesz zamieszki
i organizujesz blokadę dróg ponieważ chcesz mieć trzy krowy.








Model
japoński - masz dwie krowy, drogą zmian genetycznych sprawiasz że
są dziesięć razy mniejsze i dają dwadzieścia razy więcej mleka.
Powstaje kreskówka o twoich krowach.




Model
niemiecki - masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz w miesiącu i
same się doją.

Model
włoski - masz dwie krowy ale nie wiesz gdzie one są, postanawiasz
iść na lunch.



Model
rosyjski - masz dwie krowy, liczysz je i wychodzi że masz pięć
krów, liczysz ponownie i tym razem wychodzi jedenaście, wszystko
jest ok, pijecie dalej.








Model
szwajcarski- masz pięć tysięcy krów, żadna z nich nie jest
twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za przechowanie.








Model
chiński - masz dwie krowy, doi je trzysta osób, chwalisz się
niskim bezrobociem i dużą wydajnością, aresztujesz dziennikarza
który próbuje dociec prawdy.




Model
hinduski - masz dwie krowy, czcisz je.

Model
brytyjski - masz dwie krowy, obie są chore



Model
iracki - wszyscy uważają ze masz mnóstwo krów, mówisz im że nie
masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy wiec bombardują cię i
ostrzeliwują, wciąż nie masz żadnej krowy, ale przynajmniej
jesteś teraz częścią demokracji
Model
III RP - nie masz nawet jednej krowy i tak ma już zostać na zawsze,
bo krowa i przemysł mięsny jest źródłem największej ilości
gazów cieplarnianych.
Model
IV RP - masz dwie krowy, specjalnie powołana komisja sejmowa wymusza
zmiany w prawie i posiadanie krów staje się niezgodne z
konstytucja, twoje krowy zostają zarekwirowane, a dochód z ich
sprzedaży  przeznaczony na budowę Świątyni Opatrzności
Bożej lub Wyższej Szkoły Medialnej w Toruniu, zwracasz się o
zapomogę dla rodziny, proboszcz wręcza ci voucher na pielgrzymkę w
dowolne sanktuarium w Polsce.


















Irish
government asked a question to its citizens:



- Is the
Polish immigration a serious problem?


35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!'
65% respondents said: 'absolutnie kurwa żaden!'


























Składniki:
1
kostka masła,
2 szklanka cukru,
1 łyżeczka soli
4 jajka
1
szklanka suszonych owoców,
1 szklanka orzechów
sok
cytrynowy
proszek do pieczenia
3-4 szklanki dobrej whisky








Sposób
przygotowania:



Przed
rozpoczęciem mieszania składników sprawdź czy whisky jest dobrej
jakości. Dobra… prawda? Przygotuj teraz dużą miskę, szklankę
itp. utensylia kuchenne. Sprawdź czy na pewno whisky jest taka jak
trzeba, by być tego… pewnym, nalej jedną szklankę i wypij tak
szybko, jak to tylko możliwe. Operację powtórz.



Przy użyciu
miksera elektrycznego ubij kostkę masła na puszystą masę, dodaj
łyżeszke sukru i ubjaj dalej. W miedzyszasie zprawdź czy łiski
jest na pewno taka jak czeba. Najlepiej sklaneczke. Otfórz druga
butelkie jeźli czeba. Wszuś do mniski dwa jajki, obje szlanki z
owosami i upijaj je mikserem. Sprawś jakoź łiski żepy pootem
gośie nie mufili sze jest trójonca.



Wszuś do
miszki szyśką sul jaka masz w domu czy so tam masz szysko jedno so,
f sumje fsale nie nie ma snaszenia so fszuśisz ! Fypij skok
sytrynnmowy. Fymjeszaj fszysko z oszehami i sukrem fszystko jedno i
frzudź monki ile tam masz fdomu, osmaruj piesyk masem i wyklej
siasto na plache piesyka, usaw ko na 350 stofni, saaaamknij źwiszki.
Sprawś jakoś fiski sostanej ot pieszenia siasta.



I iś spaś.













Ona:
- Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.



On:
- Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
Ona:
- Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...













W
księgarni klient pyta sprzedawczynię:
-
Czy jest książka "Mężczyzna, władca kobiet"?
-
Fantastyka na drugim stoisku








TEST 4



Test świnki



W żadnym
wypadku nie oszukuj i zrób go porządnie!



Zrób ten
mały teścik: to zabawne:))



Weź białą
kartkę i narysuj świnkę.



Nie przechodź
dalej DOPÓKI NIE NARYSUJESZ ŚWINKI!!!!



NIE OSZUKUJ!!
NIE BEDZIE SIE LICZYŁO!!!



NAJPIERW
NARYSUJ!!!



JUŻ? NA
PEWNO ?



Świnka
obrazuje Twoja psychikę.



Jeśli ją
narysowałeś:



* U góry
kartki: jesteś pozytywnie myślący i optymista.



* raczej w
kierunku środka kartki : jesteś realista.



* bliżej
dołu kartki : jesteś pesymista i masz tendencje do



negatywnych
zachowań.



* jeśli
świnka patrzy w lewo: wierzysz w tradycje, jesteś przyjazny



i łatwo
zapamiętujesz daty; daty urodzin, rocznic...



* jeśli
świnka patrzy w prawo: jesteś wynalazcą, jesteś aktywny,



ale niezbyt
przywiązany do rodziny, nie przywiązujesz też wagi do ważnych
dat...



* jeśli
świnka patrzy na wprost, na ciebie:



jesteś
bezpośredni, jesteś jak adwokat diabla i nie boisz się starć w
dyskusjach



* jeśli
dodałeś śwince mnóstwo detali: jesteś analitykiem, spokojny i
nieufny.



* jeśli nie
dodałeś śwince detali: jesteś emocjonalny, uczuciowy, naiwny,
niezbyt metodyczny i podejmujesz dużo ryzyka.



* jeśli
narysowałeś śwince mniej niż 4 łapki : wahasz się albo jesteś
w trakcie przeżywania okresu wielkich zmian w swoim życiu.



* jeśli
narysowałeś śwince 4 łapki: jesteś pewny, uparty i trzymasz się
swoich ideałów.



* jeśli
narysowałeś śwince więcej niż 4 łapki: jesteś idiotą.



* Wielkość
uszu świnki wskazuje na twoja zdolność słuchania innych:



Im większe
tym lepiej!!



* Długość
ogonka: wskazuje na jakość twoich relacji seksualnych:



znowu: im
dłuższy, tym lepiej!!!!!



OK. Kto
zapomniał narysować ogonek?????



Nie, nie, nie
ma możliwości zrobienia testu jeszcze raz... ;)













Modlitwa
wieczorna kobiety

Ojcze
nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do
Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za
cash nie na raty
Duże mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie
wciąż słuchać, nie tylko przez chwilę
Ma mnie zadowalać
kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w
sobotę
Oglądać romanse, biżuterię kupić
W życiu mym nie
będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego
własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma
kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne
banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to
załatwisz - wzrośnie moja wiara

Modlitwa
wieczorna faceta



Panie
mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma
być właścicielką sklepu monopolowego
i mieć własny
jacht i napalone koleżanki
nimfomanki.
Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie
chodzi o rymowanie ...







Trwają poszukiwania nowego napisu na autokar naszej reprezentacji! Oto propozycje:

-Tragiczni ale komiczni.   - My tylko przejazdem.   - 280 koni i 24 osły.     - Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie   - Autobus turystyczny.   - Walczyliśmy jak nigdy. Przegraliśmy jak zawsze.   - Co się stało?   - Ułomni ale skromni.   - Jedziemy na Love Parade.   - Ciulaci ale skrzydlaci.   - Ukryci i przerażeni.   - Uwaga niebezpieczeństwo!   - Nie kopać leżących!   - Prawie jak drużyna.   - Szybcy i wściekli.   - Kółko wędkarskie.   - Nie strzelać, bo może dostać niewinny kierowca!   - Polakom gratulujemy autobusu.   - Tak sobie pokreśliłem i tak mi wyszło.   - Którędy do wyjścia?   - Latający cyrk   - Handel obwoźny - gipsowe krasnale.   - Komu punkty, komu? Bo jedziem do domu.   - Przewóz pracowników: Austria===> Polska.   - Wyjście awaryjne.   - Nas nie dogoniat!   - Nam strzelać nie kazano.   - Szukamy pracy przy szparagach.   - Poszukiwacze zaginionej bramki.   - Lasy Państwowe sp. z o.o.   - Obóz wędrowny.   - Drużyna Actimela.   - Mesjasze narodów.   - To jest miejsce na Twoją reklamę.   - Tylko nie po twarzy.   - Pielgrzymka do Rzymu.   - Titanic.   - Aczkolwiek.   - Zjazd do zajezdni.   - Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej 'Dzieci Niczyje'.   - Powered by PZPN.   - domowe przedszkole   - jaki sponsor taka gra - TP SA   - zaloga G 























Panie,
daj
mi siłę,
do
zaakceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić,
odwagę
do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować,
mądrość,
abym ukrył ciała tych którzy mnie dzisiaj wkurwili.


Spraw
abym uważał,
czy
palce które przydeptuję dziś,
nie
są połączone z dupami,
w
które będę musiał włazić jutro.


Pomóż
mi zawsze dawać z siebie w pracy 100%...
12%
w poniedziałek
23%
we wtorek
40%
w środę
20%
w czwartek
5%
w piątek


I
pomóż mi pamiętać.....
kiedy
mam naprawdę zły dzień
i
zdaje mi się, że wszyscy dookoła chcą mnie wkurwić,
niech
nie zapomnę,
że
do zrobienia smutnego wyrazu twarzy potrzeba aż 42 mięśni,
a
tylko 4 do wyprostowania środkowego palca
i
powiedzenia im, że mogą mi skoczyć! 













Three
witches watch three Swatch watches.
Which
witch watches which swatch watch? 








Three
switched witches watch three Swatch watch switches.
Which
switched witch watches which Swatch watch switch?









Jak
badałem własny materiał genetyczny w publicznej służbie zdrowia




Dziewczyna
chciała wiedzieć, czy w ogóle będę mógł być ojcem, a ja teraz
czuję się nieswojo, może nawet trochę mi wstyd, na szczęście
kolejka do recepcji nie jest długa, przede mną tylko dwie osoby,
poza tym mam nadzieję, że takie badania przeprowadza się
dyskretnie. Chociaż mina mi nieco rzednie, gdy recepcjonistka pyta o
dokładny adres pacjentkę, która stoi przede mną.



- Bobrza
dwa przez jeden, czy przez dwa? Bo mam tu niewyraźnie.



- Przez
jeden.



- Telefon
sześć, pięć, sześć, cztery, dwa, zero, zero, jeden?



- Tak.



- Czy jak
wynik będzie pozytywny, to możemy zadzwonić z rana?



- Nie,
rano będę w pracy, wolałabym po południu.



- To może
zostawić wiadomość komuś z rodziny, żeby przekazał.



- Nie
wolałabym nie, poza tym jutro rano w domu nikogo nie będzie.



No nieźle,
myślę sobie, pełen zakres informacji dla włamywacza. Nie dość,
że dokładny adres, to jeszcze cynk, że mieszkanie od rana będzie
puste.



Teraz ja.



- Pan do
kogo?



- Ja mam
ubezpieczenie w Signal Iduna. Miałem się zgłosić na czternastą.



- Adres?



- Parkowa
12.



- Pana
pesel?



Od pewnego
czasu źle znoszę takie bezpośrednie pytania o swój wiek.
Zwłaszcza, że za mną staje w kolejce młoda dziewczyna i miło się
uśmiecha. Piszę swój pesel na kartce i podaję przez okienko.



- Ta
pierwsza cyfra to 68 czy 66? Bo niewyraźnie pan napisał…



- Liczba.



- Co,
liczba?



- Liczba.
Nie cyfra, tylko liczba.



- Cyfra to
nie jest tylko, proszę pana, taki kanał telewizyjny, a ja pytam
pana o rok urodzenia.



-
…ściedziesiąt osiem – syczę przez zęby.



- I pan do
kogo?



- Do pani
doktor Klepaczyńskiej.



- Na
badanie spermy?



W kolejce
za mną już trzy osoby. Doszła pani w fioletowym kapelusiku z
kilkunastoletnią córeczką. Oczywiście natychmiast przestały
rozmawiać i patrzą się na mnie.



- Tak.



-
Chwileczkę, muszę zadzwonić do ubezpieczyciela i sprawdzić, czy
panu na kartę przysługuje, czy za dopłatą – sięga po telefon i
powoli wykręca numer, a ja czuję, że koszulę mam już mokrą od
potu.



- Halo,
halo! – krzyczy w słuchawkę, jakby wołała przez okno. – Tu
mam pacjenta, nazywa się Piotr Yours i przyszedł na badanie spermy,
czy to odpłatnie ma być, czy jest ubezpieczony?



Mam
wrażenie, że słychać tę cholerną babę w całej przychodni. W
każdym razie na pewno słychać ją po gabinet stomatologiczny, bo
cała kolejka podnosi głowy jak na komendę i patrzy się na mnie z
zainteresowaniem, siedem par oczu na jednym rzędzie krzeseł,
zupełnie jak siedmiogłowy smok, a ja się czuję jak dziewica
wystawiona mu na pożarcie.



- Ma
ubezpieczenie, tak? A konkretnie?



-…



- Ach,
tak. Dobrze, to zrobimy kompleksową analizę nasienia. I przy okazji
na bakterie, tak? Beztlenowce?



- Nie, nie
trzeba – wtrącam czerwony ze wstydu.



- Ale ma
pan w pakiecie, można przy okazji na bakterie zrobić – surowym
głosem upomina mnie recepcjonistka. – To robimy te beztlenowce,
tak?



- Może
same tlenowce wystarczą – negocjuję słabym głosem.



Stojąca
za mną dziewczyna słucha tej wymiany zdań z powagą, więc próbuję
to jakoś obrócić w żart.


 –
Wie
pani, jak słyszę o beztlenowcach to się empatycznie duszę.



Ale ona
nadal jest poważna, a ja się czuję jak kretyn. W dodatku kretyn
roznoszący bakterie drogą płciową.



Recepcjonistka
postanawia doprowadzić mnie do samobójstwa. Bierze jakąś
instrukcję obsługi i czyta: „Ze względu na to, że intensywne
życie płciowe lub samogwałty (masturbacje) mogą prowadzić do
okresowego obniżenia ilości dojrzałych plemników w nasieniu,
zaleca się wstrzemięźliwość płciową na 3-5 dni przed badaniem.
Jeśli w dniu badania jest pobierana krew w celu wykonania innych
badań, nasienie należy zawsze oddać po pobraniu krwi”.



- Czy
ubezpieczyciel uprzedzał pana o wstrzemięźliwości? – pyta, a w
jej głosie słyszę prawdziwe zainteresowanie pacjentem.



- Tak…



W
przychodni cisza. Nie ma ani jednej osoby, która by na mnie nie
patrzyła. We wzroku stojącej za mną dziewczyny dostrzegam litość.
Matka nastolatki udaje obojętność, jej córka obgryza paznokcie i
dostaje wypieków na twarzy.



- Czy
będzie pan też badać dzisiaj krew? – dopytuje recepcjonistka,
łypiąc na mnie spod okularów o szkłach grubych jak denka słoików.



- Nie, nie
trzeba – szepczę, przekonany, że właśnie wydałem ostatnie
tchnienie.



Ale nie
doceniam naszej służby zdrowia. Oprawca w białym kitlu poprawia
okulary i czyta dalej:


„Wytrysk
niezbędnego do badania nasienia uzyskuje się poprzez samogwałt
(ręczne drażnienie zewnętrznych narządów płciowych, w wyniku
którego dochodzi do wytrysku). Należy uprzednio starannie umyć
prącie wodą z mydłem. Nasienie (ejakulat) do badania musi
pochodzić z jednego wytrysku - (pierwszego!) po okresie 3-5 dniowej
wstrzemięźliwości płciowej. Oddaje się go bezpośrednio przed
badaniem do czystego, suchego i jałowego szklanego naczynia
(otrzymanego z laboratorium, gdzie wykonywana jest analiza nasienia).
Naczynie, przed uzyskaniem nasienia, powinno być ogrzane do
temperatury ciała człowieka, tj. 36,6°C (np. w dłoniach). Ważne
jest, aby do naczynia pobrać całą objętość nasienia i
natychmiast dostarczyć do laboratorium. W sytuacjach wyjątkowych
dopuszcza się możliwość uzyskania nasienia po odbyciu z partnerką
stosunku płciowego przerywanego. Nie zaleca się pobierania nasienia
z prezerwatywy ze względu na substancje chemiczne działające
plemnikobójczo. W przypadku spornego ojcostwa nasienie oddawane jest
w laboratorium pod kontrolą lekarza biegłego sądowego.”



Cisza jest
już taka, że aż boję się oddychać. Boję się, że jak będę
oddychał, to wszyscy usłyszą moje pospieszne tętno, pewnie już
teraz słychać jak wali w moich skroniach i echem odbija się od
ścian korytarzy.



Matka
nastolatki patrzy na mnie z chęcią mordu w oczach. Nastolatka z
wyrzutem, zupełnie jakbym to jej się wypierał.



- Czy
wyniki będą stanowić dowód w sprawie o ustalenie ojcostwa? –
pyta lodowatym głosem recepcjonistka, a ja już czuję, jak ława
przysięgłych pod gabinetem stomatologa wydaje wyrok skazujący.



- Nie,
proszę pani – niemal już łkam do recepcjonistki, pewien, że
właśnie popełniłem błąd, bo przecież powinienem do niej mówić
„wysoki sądzie”. – To nie są badania o ustalenie ojcostwa,
tylko o to, czy w ogóle mogę być ojcem, lekarz mówił, że chodzi
tylko o zbadanie żywotności plemników.



Słyszę
jak wielkie kamienie winy z łoskotem wypadają na podłogę z rąk
gotowej do ukamieniowania mnie kolejki. A więc może jakoś to
przeżyję!



- To
dobrze – recepcjonistka wydaje wyrok w zawieszeniu. – Bo inaczej
trzeba byłoby umawiać biegłego, a tak zrobi sobie pan to intymnie
w pokoju numer dwadzieścia pięć.



Intymnie,
to bardzo trafne słowo. Skoro na całym piętrze nie ma ani jednej
osoby, które by nie wiedziała, jak się nazywam, ile mam lat, gdzie
mieszkam. Skoro na całym piętrze nie ma ani jednej osoby, która by
nie wiedziała, że zaraz udam się do pokoju dwadzieścia pięć i
wyposażony w jałowe naczynie oddam się aktowi masturbacji,
oczywiście po uprzednim ogrzaniu jałowego naczynia w dłoniach.



Ze
wzrokiem wbitym w podłogę idę do laboratorium, czując na swoich
plecach wzrok kilkunastu par oczu i wiem, że gdy zamykam za sobą
drzwi, oczy wyobraźni tych kilkunastu osób nadal są przy mnie,
obserwują mnie, każdy mój ruch, bo przecież jakie to dziwne i
niespotykane, gdy w zwykłej kolejce do lekarza trafi się nagle
pacjent, który przyszedł tu po to, żeby wytrzepać sobie konia.
Ciekawe, jak mu to pójdzie? Czy tak od razu będzie miał erekcję?
Czy może raczej wyciągnie z kieszeni jakieś pisemko porno? Tak, on
chyba rzeczywiście miał ze sobą jakąś gazetę i to chyba nie
była „Rzeczpospolita”. A jak mu się nie uda? To wróci z
partnerką? I będą tam, jak głosił instruktaż z recepcji, robić
to, co aż wstyd powiedzieć przy dzieciach? O rety, ale jakże to
tak? Tylu tu ludzi za drzwiami, jedni chorzy, drudzy już tylko do
kontroli, jedni z grypą, inni do leczenia zębów, tamten pan w rogu
z zaćmą, a tamta pani z rwą kulszową, każdy z jakimś
cierpieniem refundowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia, zaś tylko
jeden człowiek, tylko ja, jestem tu po to, żeby za publiczne
pieniądze zrobić sobie ręką dobrze, a jak się nie uda, to wrócę
tu z partnerką i tuż obok gabinetu dentystycznego będziemy odbywać
stosunek przerywany.



Ale czy to
tak wypada? I czy w ogóle można? To przecież wyraźnie sprzeczne z
nauką kościoła katolickiego. Nie tylko masturbacja jest religijnie
zabroniona, wytrysk poza partnerkę chyba jeszcze bardziej. Grzech,
grzech w miejscu publicznym, w społecznym ośrodku zdrowia, a
przecież nad recepcją krzyż wisi.



I jakże
ja mam teraz wyjść z tego pokoju dwadzieścia pięć, jak to
miejsce opuścić bez wyrzutów sumienia, wstydu i niepokoju, jak
przejść między rzędami krzeseł z kroczem na wysokości
udręczonych moim grzechem oczu?



Naciskam
klamkę delikatnie i bardzo powoli, trwa to chyba kilkanaście
sekund, bo mam nadzieję, że się wymknę niepostrzeżenie, jak będę
się ruszał wolno, to nikt mnie nie dostrzeże, więc otwieram drzwi
najciszej jak mogę i krok po kroku skradam się w kierunku wyjścia,
gdy nagle słyszę za sobą goniący mnie z recepcji okrzyk.



- Nie
zgasił pan za sobą światła!



Tego już
dość. Widzę przed sobą drzwi z napisem „Kierownik przychodni”.
Wpadam bez pukania i siedzącej za biurkiem kobiecie skarżę się
niemal do bezdechu na tę całą publiczną torturę, kobieta kiwa
głową ze zrozumieniem, po czym bierze mnie pod rękę i prowadzi do
recepcji.



- Pani
Irenko – zwraca się łagodnym głosem – tyle razy prosiłam
panią, żeby dyskretnie pacjentów załatwiać.





 A wie
 pani doktor, co? – unosi się recepcjonistka. – Wie pani, co ten
 pan zrobił w pokoju dwadzieścia pięć? Ten pan za sobą światła
 nie zgasił!























Co będzie, gdy skończy się
kalendarz Majów?



Kalendarz
Czerwców.







Prawdziwe
studiowanie zaczyna się w miejscu,



gdzie
Google nie wie o co chodzi.










Żydzi...



... to najwięksi optymiści na
świecie - jeszcze nie wiedzą, jak duży urośnie, a już
przycinają...

















Amelie Atwater - Rhodes

KSZTAŁT DEMONA , NOCNY DRAPIEŻCA, W GĄSZCZU MROKU

Każdemu trudno pozbyć się starych nawyków, jeśli nawet zaczyna wyznawać jakąś moralność.

Tylko ludzie mają w swej naturze skłonność do torturowania innych.

Tylko wtedy, gdy nad jakąś istotą panuje ludzki umysł, budzi się w niej chęć zadawania bólu.

Drapieżnik nie lubi przyznawać, że może stać się czyjąś zdobyczą.

Jutrem zajmij się jutro. Najpierw uporaj się z dniem dzisiejszym.

Na tym świecie istnieją tylko drapieżnicy i ich ofiary. Przetrwają Ci pierwsi.

Świat ma kły i pazury. Musisz być myśliwym, albo ofiarą. Nikt nie zasługuje na śmierć, tak jak nikt nie zasługuje na życie.

Wieczność, to zbyt długo, aby żyć w strachu.

Miłość w swej sile może się równać jedynie z uczuciem nienawiści, tyle że nienawiść nie przynosi cierpienia. Miłość, zaufanie, przyjażń i wszystkie inne emocje, które tak bardzo cenią, sprawiają ból.
Tylko miłośc może złamać serce.

Słono płacimy za naszą moc. Ceną jest ten ból. Cierpienie zmieniło nas wszystkich.

Zamknięcie pięknego, stworzonego do żynia na wolności zwierzęcia w klatce, jakby było jedynie nierozumną bestią, to prawdziwe okrócieństwo. Ludzie często to robią. Nawet samym sobie,choć kraty, za którymi żyją, nie są ze stali. Ich klatką jest społeczeństwo.

Nie przepadam za zapachem czosnku, ale gdyby wasz węch był dwadzieścia razy czulszy niż u charta, też nie bylibyście wielbicielami czosnku. Nie mam nic przeciwko święconej wodzie, czy krzyżom. Po śmierci kilka razy uczestniczyłam w chrześcijańskiej mszy, ale od dawna nie szukam juz pocieszenia w religii. Na palcu moszę srebrny pierścionek z kamieniem, srebro mnie nie parzy. Gdyby ktoś wbiłby mi kołek w serce, pewnie bym umarła. Na wszelki wypadek nie zadaje się z ludźmi i nie bawie się kołkami.

Ateizm z humorem


Ateiści to sataniści.- Jesteś bardziej satanistą, niż ja. Ty naprawdę wierzysz w Szatana.

Biblia mówi, że ateizm jest zły.- Biblia mówi też, że jakiś gość mieszkał w wielorybie.

Twierdzisz, że jesteś ateistą tylko dlatego, żeby buntować się przeciwko autorytetom.- Czyli jeśli Beatlesi nosili długie włosy, żeby buntować się przeciwko autorytetom, to tak naprawdę nie mieli włosów? Tak?

W okopach nie ma ateistów.- Pewnie dlatego, że nie mamy powodów do prowadzenia wojen.

Jeśli nie uwierzysz w Boga, pójdziesz do piekła!
- W niebie są tylko prawi, czyści i religijni? To ja wolę być w piekle z królami, gwiazdami rock’n’rolla i rozwiązłymi kobietami. - W piekło też nie wierzę. To gdzie pójdę?

Dlaczego jesteś zły na Boga?- Bo powinien być dobry, a nie ma nawet na tyle przyzwoitości, żeby istnieć.

Bez Boga nie ma moralności.- Twierdzisz, że jeśli nie grozi ci wieczne cierpienie, to nie masz powodu, żeby nie zgwałcić sąsiadki?
Bóg jest idealny, a nie mógłby być idealny, gdyby nie istniał, co dowodzi, że istnieje.- Nie, to tylko dowodzi, że nie jest idealny.

Są naoczni świadkowie cudów Jezusa.- Są też naoczni świadkowie istnienia Yeti i porwań ludzi przez kosmitów.

Z własnego doświadczenia wiem, że Bóg istnieje.- Nie, nie istnieje. Sam mi powiedział.

Wszechświat jest tak skomplikowany, że ktoś musiał go zaprojektować.- Bóg też wydaje się skomplikowany. Kto go zaprojektował?

Moi rodzice wychowali mnie w wierze w Boga. Nazywasz ich kłamcami?- Możemy chwilę pogadać o Mikołaju?

Jeśli nie ma nieba, dokąd pójdziesz po śmierci?- Do tego samego miejsca, w którym ty byłeś przed poczęciem.

Nie możesz udowodnić, że Boga nie ma.- A ty nie możesz udowodnić, że w moim samochodzie nie ma niewidzialnego różowego słonia.

Nie możesz zobaczyć powietrza, ale w nie wierzysz.- W Katowicach mogę.

Szczęśliwe dni - Laurent Graff


Oto umarłem i zostałem pogrzebany, jakbym kiedyś żył.

Idę przez cmętarz jak ubrany turysta po plaży nudystów. Bezwstydne groby rozbierają mnie wzrokiem, odzierają w locie z lichego odzienia, liść życia włożony między stronice notatnika śmierci.

Chcę byc wolny od wszelkich więzów, neutralny uczuciowo. Jednak miłość zawsze jest pokusą, jedyną, jaka pozostaje pomimo zawodu. Zbawienie człowieka polega być może na tym nieugaszonym pragnieniu, tej upartej wierze w miłość. Najbardziej oziębła, najbardziej doświadczona przez los istota zachowuje jeszcze nadzieję na miłość.

Mireille kroi potrawy na drobne kawałeczki, ale niczego nie zjada. Pomyliłem się. Człowiek do końca będzie grał, dbał o pozory i próbował coś ukryć. Jeśli z nadejściem śmierci maski się kruszą, nigdy naprawdę nie spadają. Szczerość nigdy nie będzie całkowita. Człowiek będzie zawsze walczył, mając za jedyną broń podstęp i kłamstwo właściwe dla życia. Do ostatniego tchnienia będzie chciał przeciwstawić absurdalną godność narastającej prawdzie. Nie będzie chciał w nią uwierzyć i się z nią pogodzić, będzie wolał umrzeć wśród pozorów potwierdzających życie.

Zastanawiam się, kto przyjdzie na mój pogrzeb. Nieważne. Będą mi zarzucać cynizm i okrócieństwo, oskjarżać o brak uczuć i chłód; nie zrozumieją wszystkich moich wysiłków i cierpień ani wewnętrznego przymsu, który mnie do tego wszystkiego popycha. Gdyż gorzki cynizm nie jest celem w sobie, lecz złem koniecznym, kiedy chcemy pojąć, co kryje się za naszą nieszczęsną kondycją, lekiem znieczulającym, by wykonać operację na otwartym sercu i wyrwać flaki. Szukać człowieka w człowieku. Tylko obojętne, nieczułe oko chirurga może dać mi wolność i dystans nieodzowny do tych szalonych badań. Zresztą, jestem ich pierwszą ofiarą. Jestem żywym obiektem doświadczeń, poświęcają swoje życie na rzecz globalnej wizji. Mój pobyt w "Sycyęśliwych Dniach" musi ułatwić mi zrozumienie tego, czym jest życie człowieka, muszę odsunąć na bok wszelkie poboczne wątki i skupić się na ostatecznym. Na razie niczego jeszcze nie odkryłem, żadnego ukrytego skarbu, który mógłby nadać temu wszystkiemu jakiś możliwy do przyjęcia, szlachetny sens. Pewnie dlatego, że wyrobiłem sobie zbyt wysokie mniemanie o człowieku, czy też uparcie przypisuję mu walory, których nie posiada.

Trzeba zmierzać zarazem do tego, co najdalsze, i tego, co najbliższe nas samych, rzucić cumy, które łaczą nas ze światem i ciągnąć je za sobą po wodzie. Wówczas uwalniamy się od wszelkich wpływów i lecimy nad światem niesieni nowym wiatrem.

Zawsze byłem przeciwny eutanazji, sądząc, iż człowiek powinien przeżyć swe życie do końca, nawet w najgorszych cierpieniach. Lecz schodząc po schodach, dość stromych i niebezpiecznych dla kogoś, kto akurat ma zajęte ręce, mówię sobie, że w niektórych przypadkach można to wytłumaczyć, to zależy. Zresztą, nawet biorąc pod uwagę najgorsze, więzienie mo,że być ciekawym doświadczeniem, tak samo jak dom starców.

Miałbym sobie za złe, gdyby umarła w tych okolicznościach, w takiej sytuacji, chcąc wołać o pomoc; z drugiej strony, mogłaby to byc piękna i znamienna śmierć. Lecz zawsze umieramy brzydko, absurdalnie. Zawsze zostawiamy za sobą całą "tajemnicę życia", nigdy nie dając satysfakcjonującej lub choćby pocieszającej odpowiedzi, która mogłaby usprawiedliwić fakt naszego życia, co najwyżej fakt, że zaistnieliśmy, by przedłużyć gatunek i podtrzymać wspomnianą tajemnicę. Marne to i okrutne pocieszenie. Trzeba się z tym pogodzić, skoro nie można inaczej, w oczekiwaniu na przyjście hipotetycznego mesjasza, jego płomiennych mów, które rozjaśnią nam drogę, ale skąd miałby przyjść?

Na plaży jakiś surfer przygotowuje się do zmagań z żywiołem, wciąga obcisły kombinezon nurka, zakrywając go od stóp do głów. Zawsze zadawałem sobie pytanie, jaką przyjemność można czerpać z tego rodzaju ćwiczeń; raz w odległej młodości, próbowałem wspinaczki, i to mi wystarczy. Wszystko jasne, nie jestem człowiekiem czynu. Przez całe życie, że się tak wyrażę, pozostanę wierny biernej kontemplacji, grniczącej z niebytem. To jedyny sposób jaki znalazłem, by nie zadawać się zbytnio ze zwykłą realnością. Starałem się przeniknąć serce rzeczy, jeśli jest coś takiego, zająłem pozycję obserwatora, by spróbować uchwycić los, przeczuć drogę, perspektywę, poza tym, co dane jest nam widzieć. Lecz muszę stwierdzić, że nie mam talentu Mojżesza, morze nie otwiera się przede mną, horyzont pozostaje zawsze taki sam, nieprzenikniony, odległy i niewyrażny, podczas gdy windsurfer mknie teraz w jego stronę, dosiadając fal - życzę powodzenia! Nie czekam na cud, tylko na małą szczelinę, powód do nadziei, błysk ocalenia, punkt zwany środkiem perspektywy i ewakuacji. Trzy wymiary nie wystarczą, by objąć marzenia, moje wielkościowe myśli.

Trzyma się kurczowo mojego ramienia jak ostatniego skrawka ziemi, nim spadnie w pustkę. Wbija paznokcie, jakby chciała zostawić swoje piętno, ślad swojego przeżycia, nieusuwalny tatuaż, szczepionkę przeciwko zapomnieniu. Urzyczam jej mego ciała z braku innej pamięci i ofiaruję skórę zamiast pergaminu. Będę nosił na ciele jej osobisty podpis, ponieważ ludzkiemu sercu nie można zaufać. Długo po tym, jak rana się zamknie, pozostanie blizna, czy można to z równą pewnością powiedzieć o ranach duszy?

Potem staję przed panoramą, biorąc na świadka cały ogrom świata, mówiąc nawet kosmosowi na "ty" : Możesz powiedzieć, co ja tu, do cholery, robię?!

Po raz pirwszy mam w ręku życie jakiejś istoty, w sposób wręcz namacalny, i to życie, choćby najbardziej kruche, jest warte więcej niż cała reszta. Na tym urwisku ważę jego ciężar, oczyszczony z defektów, kładąc na drugiej szali śmierć, i nieuchronnie szala przechyla się na jego stronę.

Przez całe może życie powoli umierałem.

Prezes PIS wygłasza mowę

Prezes PiS wygłasza mowę w sejmie, a siedzący w pobliżu Premier co chwilę przesyła w jego stronę buziaki :* :* :*
Mija godzina, półtorej, prezes przemawia, a premier nadal cmoka... Po dwóch godzinach prezes PiSu nie wytrzymuje:
-  Panie premierze! Dlaczego mnie Pan przez cały czas rozprasza i wysyła w moją stronę buziaki.... nie mogę przez to skończyć mowy!
Premier:
Z całym szacunkiem, ale nie wyobrażam sobie pieprzenia bez całowania.

Zagadka

podchwytliwa sztuczka. Nikt, kogo znam nie odpowiedział na to pytanie prawidłowo.
Kobieta na pogrzebie swojej matki spotkała mężczyznę, którego dotąd nie znała. Mężczyzna wydał się jej niesamowity, był jakby z jej snów.
Od razu go pokochała, ale nie poprosiła o jego numer telefonu i później nie mogła go odnaleźć.
Kilka dni potem zabiła swoja siostrę.

Pytanie: Jaki był motyw zabicia siostry?
Daj sobie trochę czasu na refleksje zanim odpowiesz.
Zejdź niżej









































Odpowiedź: miała nadzieję, że mężczyzna znowu pojawi się na pogrzebie...
Jeśli odpowiedziałeś poprawnie, to myślisz jak psychopata. To był test znanego amerykańskiego psychologa, który używał go, aby sprawdzić, czy czyjaś mentalność jest mentalnością zabójcy. Wielu aresztowanych seryjnych morderców zostało poddanych temu testowi i ich odpowiedzi były zawsze prawidłowe.

Słownik wyrazów obcych


1. Alkohol
kosmetyk zażywany doustnie.
Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje zdecydowana poprawę urody otoczenia.
2. Apatia
stosunek do stosunku po stosunku
3. Bałagan
przestrzeń zaaranżowana alternatywnie
4. Ból głowy
szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji


5. Ciąża
inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grac na flecie, to musi dźwigać bęben


6. Czat
program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje 20-letnia sexy blondynkę


7. Dyplomata
ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spierdalaj", w taki sposób, ze
czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą


8. Gola baba
kobieta niespełna ubrania, kusząca swym powabem (jednym bądź wieloma) lub wręcz przeciwnie.


9. Harcerz
dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego jak dziecko.


10. Internacjonalizm
miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistka na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu


11. Idiota
osoba inteligentna w sposób alternatywny


12. Kłamstwo
najszczersza kobieca prawda


13. Kanibale
ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.


14. Kac
suszenie po zalaniu.


15. Monogamia
represjonowana poligamia.


16. Młotek
kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem trzonkowym.


17. Niepewność
dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina rozporek, a drugi zaczyna malować usta


18. Nic
pól litra na dwóch.


19. Nudziarz
człowiek, który mówi, gdy ja właśnie chce mówić.


20. Obrzydliwość
chcesz ucałować babcię na pożegnanie, a ona wysuwa język.


21. Optymista
niedoinformowany pesymista.


22. Praca grupowa
rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.


23. Pesymista
optymista z bagażem doświadczeń.


24. Prawda
przekonywająco powiedziane kłamstwo.


25. Piękno
ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.


26. Ręka
kostno-mieśniowy wysięgnik żurawiowy, chwytny i mobilny we wszystkich płaszczyznach.
Zastosowanie różnorodne. U samców w liczbie pojedynczej zastosowanie szersze.


27. Rozwód
słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez portfel.


28. Samochód
urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w przestrzeni,
a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W rękach samic śmiertelna broń.


29. Sedes
siedzenie dla mających gówno do roboty.


30. Sumienie
to ten cichy głosik, który szepce, ze ktoś patrzy


31. Wrzask
rozdarcie zewnętrzne.


32. Wsad dewizowy
zagraniczny klient polskiej prostytutki.

Fredro Aleksander Baśń o trzech braciach i królewnie



Mrok wieczorny, - babcia siwa
przy kominku głową kiwa.
Nos jak haczyk, - okulary,
Coś tam mruczy babsztyl stary.
Snuje bajdy niestworzone,
O królewnie Pizdolonie,
O trzech braciach jak niewielu,
O matuli ich z burdelu,
Opowiada stare dzieje...
A na dworze wicher wieje.

Siądźcie społem panny, smyki,
Młodojebce, stare pryki
I nadstawcie dobrze uszy!
Choć na polu śnieżek prószy.
W domu ciepło i wygodnie...
Zostaw pan w spokoju spodnie!
Bo zawołam zaraz Mamy!...
Sza! Uwaga! Zaczynamy!

Za morzami, za rzekami,
Za lasami, za górami,
Żył przed bardzo wielu laty,
Król potężny i bogaty,
Dobrotliwy, szczodrobliwy,
Ale bardzo nieszczęśliwy,
Ciągle smutny i zmartwiony
Z winy córki Pizdolony,
Co choć bardzo piękna, miła,
Lecz... nadmiernie się kurwiła.

A dawała bez wyboru
I rycerzom, panom dworu,
I kucharzom, i kuchcikom,
Giermkom, ciurom, pisarczykom,
Na leżąco, na stojaka,
W dupę, w cycki i na raka.
Czy na dworze, czy w salonie,
Czy w klozecie, czy na tronie,
W każdej chwili, w każdym czasie
Wciąż myślała o kutasie.

Próżno mówił jej król stary,
Że we wszystkim trzeba miary,
Nie wypada bowiem pannie
Dawać dupy bezustannie.

Na nic się to wszystko zdało,
Wciąż jej chuja było mało
I na całym króla dworze
Nikt chędożyć już nie może.
Wszyscy byli rozjebani.
Nawet księżą kapelani.
Raz ją tak swędziała dupa.
Że zgwałciła aż biskupa,
A gdy ten ją zdupczył marnie
- Poszła dawać pod latarnię.

Aż do tego doszło wreszcie,
że z burdelów wszystkich w mieście
Od kurewskiej całej nacji
Przyszły kurwy w delegacji.
Ta najbardziej rozjebana,
Padłszy przed nim na kolana,
Z trudem tłumiąc rzewne łkanie
Rzekła: "Królu nasz i Panie!
Ty panując od lat wielu
Ojcem byłeś dla burdelu.
Burdelowy cech upada
Kurwom grozi dziś zagłada!
Upadają obyczaje!
Twoja córka dupy daje!
Na ulicy bez pieniędzy,
Przez co wpycha nas do nędzy.
Nikt nas dziś już nie pierdoli,
Bo darmochę każdy woli!
A więc najjaśniejszy panie,
Sprawiedliwość niech się stanie!"

Król na łzy kurewskie czuły,
Kazał dać ze swej szkatuły
Każdej kurwie po dukacie...
Po czym zamknął się w komnacie
W nocy zaś przywołał swego
Astrologa nadwornego,
By ten patrząc w gwiezdne szlaki
Znalazł wreszcie sposób jaki,
By królewnę można było
Dobrowolnie, czy też siłą
Wrócić znów do cnoty granic,
A gdy to się nie zda na nic,
Niech przynajmniej w swojej sferze
Obłapników sobie bierze...

Więc astrolog wziąwszy lupę,
Zajrzał raz królewnie w dupę,
Dwakroć cyrklem pizdę zmierzył,
Po czym zamknął się w swej wieży.
Tak był w pracy pogrążony,
Taki przy tym roztargniony,
że szukając prawdy na niebie
W roztargnieniu srał pod siebie.
Kręcił, wiercił teleskopem,
Wreszcie wrócił z horoskopem
I rzekł: "Smutną wieść, niestety
objawiły mi planety,
Że królewny nic nie wstrzyma.
Na jej szał lekarstwa ni ma!
Chyba, że się znajdzie jaki,
Tęgi jebak nad jebaki,
Który ją tak zerżnie pięknie,
Że królewnie picza pęknie!
Żywym ogniem się zapali,
Na kawałki się rozwali.
Wtedy będzie pizdolona
Z czaru swego wyzwolona!
I znów stanie się prawiczką
Z malusieńską, ciasną piczką."

Król, choć płakał ze zmartwienia,
Zamknął córkę do więzienia,
By się więcej nie puszczała.
Tam codziennie dostawała,
Prócz świetnego utrzymania,
Tysiąc świec do brandzlowania,
Wazeliny beczkę całą...
Lecz jej tego było mało.
Ciągle płacze, ciągle krzyczy:
To za mało dla mej piczy!</p>
Wszystkim było ogłoszone
Że kto zbawi Pizdolonę
Ten dostanie ją za żonę
I podzieli się królestwem
by raz skończyć z tym kurestwem...

Więc zjeżdżają się jebacze,
Czarodzieje, zaklinacze,
I rycerze, królewicze,
By królewnie zerżnąć piczę!
Każdy swoich sił próbuje,
Lecz choć tęgie mieli chuje
Na nic się to wszystko zdało,
Bo królewnie wciąż za mało.

Król gdy widział co się dzieje
Stracił całkiem już nadzieję,
Płakał, martwił się dzień cały
Aż mu jaja posiwiały
Bo już siwy był na głowie.

...A tymczasem heroldowie
Wieści dziwne rozgłaszali
Coraz dalej, dalej, dalej...
Aż dotarły hen daleko,
Gdzie za siódmą górą, rzeką,
Stała sobie mała chatka,
W niej mieszkała stara matka
Wraz z synami swymi trzema,
Którym równych w świecie nie ma.

Każdy dzielny, tęgi, zwinny,
ale każdy z nich był inny
I w tym nie ma nic dziwnego:
Każdy z ojca był innego,
Bo w młodości swojej czasie
Matka strasznie puszczała się.
Była stróżką przy burdelu
I kochanków miała wielu.

Syn najstarszy miał chuj długi
I gruby na kształt maczugi,
A po bokach jego były
jak postronki - grube żyły,
Jakieś sęki, jakieś guzy -
Jaja miał jak dwa arbuzy!
A że ciągle mu bez mała
ta ogromna pyta stała,
Chujogromem go nazwano.

Pizdoliza nosił miano
Syn następny, bo lizanie
Stawiał wyżej nad jebanie,
I nie było mistrza w świecie,
Co by sprostał mu w minecie.

Cieszą matkę takie dzieci,
Lecz niestety - smuci trzeci,
Który rodu był zakałą,
Bo miał kuśkę całkiem małą,
A cieniutką na kształt glizdy
I nie palił się do pizdy.
Dobrze, gdy z matczynej woli
Raz na miesiąc popierdoli.
A że mało tak obłapia,
Bracia mieli go za gapia.
No i matka nawet czasem
Nazywała go Głuptasem.

Tak im słodko życie idzie,
Ani w zbytku, ani w biedzie.
Starsze bowiem dwa chłopaki
Zarabiali w sposób taki,
że pobożne, starsze panie
Brały ich na utrzymanie.
A i matka, chociaż stara,
Też dawała za talara.
Tylko trzeci syn - wyskrobek
Wypinał się na zarobek.
Że nie udał się niewiastom,
Dawał dupy pederastom
I ku wielkiej matki złości
Nie brał nic od swoich gości...

Tak im się więc dobrze żyło,
I wygodnie, dobrze, miło.
Aż dotarła i w ich strony
Wieść o losie Pizdolony.
Na zarobek więc łakoma
woła matka Chujogroma
I tak rzecze: "Ty, mój synu
Idź! Dokonaj tego czynu!
Gdy spierdolisz Pizdolonę
To dostaniesz ją za żonę.
Pół królestwa twoim będzie!
Tak królewskie brzmi orędzie."

Syn usłuchał rady matki.
Zaraz włożył czyste gatki.
Wymył chuja - i bez zwłoki
Raźno ruszył w świat szeroki...
A gdy przybył do stolicy,
Zaraz poszedł do ciemnicy
Gdzie się świecą, rozkraczona,
brandzlowała Pizdolona.

Pyta dębem mu stanęła,
Więc się ostro wziął do dzieła
I za pierwszym sztosem leci
Błyskawicznie drugi, trzeci,
Czwarty, piąty - aż nareszcie
Wyrżnął sztosów tysiąc dwieście
I utracił siłę całą -
Lecz królewnie wciąż za mało!
Tak był potem osłabiony,
Że zleźć nie mógł z Pizdolony,
Aż musiały dworskie ciury
Ściągnąć go za dupę z dziury,
I zanieśli omdlałego,
Do szpitala zamkowego.

A królewna ciągle krzyczy,
Że to mało dla jej piczy!

Prędko, prędko baśń się baje,
Nie tak prędko kutas staje,
Baśń się baje, czas ucieka,
Chujogroma matka czeka,
W końcu martwić się zaczyna -
Że nie widać skurwysyna...

Aż ją doszły straszne wieści...
Powstrzymując łzy boleści,
Pizdoliza do się wzywa
I w te słowa się odzywa:
- "Bratu, rzecz to nie do wiary,
Nie powiodły się zamiary.
Kutas zmarniał mu, niestety -
Idź więc ty, spróbuj minety!"

I Pizdoliz wnet bez zwłoki,
Ruszył prędko w świat szeroki.
W końcu zaszedł do stolicy.
Tam się udał do ciemnicy,
Gdzie się świecą, rozkraczona,
Brandzlowała Pizdolona.

Zaraz ją za piczę łapie
I minetę tęgo chlapie
Język jego na kształt węża
To się spręża, to rozpręża,
To się wije jak sprężyna,
W pizdę wwiercać się zaczyna,
To po wierzchu, to od środka.
Kręci na kształt kołowrotka,
To się zwija znów jak fryga,
że gdy patrzeć - w oczach miga.
Doba tak za dobą mija,
On jęzorem wciąż wywija.
Lecz z nim także to się stało
Że utracił siłę całą.
Więc i jego dworskie ciury
ściągnęły za dupę z dziury,
I wyniosły omdlałego,
Do szpitala zamkowego.
A królewna ciągle krzyczy,
Że to mało dla jej piczy!

Prędko, prędko baśń się baje,
Nie tak prędko kutas staje,
Baśń się baje, czas ucieka,
Pizdoliza matka czeka,
I już martwić się zaczyna -
Bo nie widać skurwysyna...

W końcu widząc, że nie wraca
Myśli: "Na nic moja praca...
Biedna dola jest matczyna.
Oto już drugiego syna
Losy wzięły mi zdradziecko!
Jedno mi zostało dziecko,
I do tego całkiem głupie".

...Głuptas miał to wszystko w dupie.
Raz spokojnie po jedzeniu
Chciał pochrapać sobie w cieniu.
Coś mu jednak spać nie daje,
Coś go ciągle gryzie w jaje.
Więc się prędko zrywa z trawy,
W portki patrzy się ciekawy
A tu się po jajach szwenda
Niby chrabąszcz - wielka menda!

Głuptas już rozpinał gacie,
By ją zgubić w sublimacie,
Gdy wtem menda nieszczęśliwa
Ludzkim głosem się odzywa:
"Nie zabijaj chłopcze luby!
Czemu pragniesz mojej zguby?
Menda też stworzenie boże,
Że inaczej żyć nie może
I że czasem w jajo utnie -
Nie gubże jej tak okrutnie!"
Głuptas to serca bierze,
Myśli sobie: "Biedne zwierzę,
Że mnie utniesz, cóż to złego?
Przecież nie zjesz mnie całego...
A pocierpieć czasem mogę
Idź więc dalej w swoją drogę!"

A tu nagle menda znika
I zmienia się w czarownika,
Czarownika - czarodzieja,
I do swego dobrodzieja,
Co się w strachu z miejsca zrywa,
W takie słowa się odzywa:
- "Że litości miałeś względy
Dla bezbronnej, słabej mendy
I żeś jej darował życie -
Wynagrodzę cię sowicie.
Dam ja ci wskazówki pewne
jak spierdolić masz królewnę.
Sił twych mało tu potrzeba
Jest kondona - samojeba,
Który ma tę dziwną siłę,
Że gdy włożysz na swą żyłę
I rozkażesz - on za ciebie
sztos za sztosem ciągle jebie
Czarodziejską mocą cudną!
Ale zdobyć go jest trudno...
Dupa strzeże go zaklęta,
Na przechodniów wciąż wypięta,
Z której mocą złego ducha
Ustawicznie ogień bucha.
I czy z bliska, czy z daleka,
Żarem swoim wszystko spieka.
I w tym mocnym, wielkim żarze
Dupa się całować każe,
Lecz gdy powiesz do niej słowa:
- "Niech się ogień w dupie schowa!
Sama się pocałuj właśnie!"
- Wtedy ogień w dupie zgaśnie.
I powoli, z dobrej woli,
Kondon zabrać ci pozwoli.
Za twą dobroć ja ci mogę
Do tej dupy wskazać drogę.
Weź ten kłębek z sobą razem,
On ci będzie drogowskazem!
Rzuć na ziemię i idź wszędzie,
Gdzie się kłębek toczyć będzie.
Lecz pamiętaj zawsze święcie
Czarodziejskie to zaklęcie!"

Tu czarownik, niby mara,
Zniknł i rozwiał się jak para.
Głuptas wstaje ucieszony,
Bierze kłębek, rozbawiony,
I nie mówiąc nic nikomu
Po kryjomu znika z domu.

Prędko, prędko baśń się baje,
Nie tak prędko kutas staje.
Głuptas idzie, nie ustaje,
Coraz nowe mija kraje.
Gdy stu granic minął słupy
Zaszedł wreszcie aż do dupy,
Z której ogień wieczny tryska.
A podszedłszy do niej z bliska,
Rozżarzonej nad pojęcie,
Czarodziejskie swe zaklęcie
Głuptas z całej siły wrzaśnie:
"Sama się pocałuj właśnie!..."
Wtedy dupa zawstydzona,
Puściła go do kondona.

Więc z kondonem, ucieszony,
Pędzi wnet do Pizdolony.
A gdy przybył do stolicy,
Zaraz poszedł do ciemnicy,
Gdzie się świecą, rozkraczona,
Brandzlowała Pizdolona.

Wkłada kondon na kutasa
I... O dziwo! U głuptasa
Chuj, co zawsze był jak z ciasta,
Na olbrzyma się rozrasta!
Na sto chujów się rozdziela
Każdy gruby, jak ta bela,
Każdy twardy, jak ze stali,
Każdy długi na sto cali!
Wszystkie chuje z całej siły
Na królewnę się rzuciły,
Każdy się jej w piczę wwierca,
Każdy końcem sięga serca,
Każdy jej się w piczy grzebie,
Każdy jebie, jebie, jebie...
Głuptas leży bez wysiłku,
Czasem klepnie ją po tyłku
Czasem w cycki pocałuje,
A samojeb piczę pruje.
Aż królewna Pizdolona
Zchędożona, spierdolona,
Ze zmęczenia ledwo żywa,
Krzyczy: - Cipa się rozrywa!

Takie przy tym tarcie było,
Aż się w piczy zapaliło.
By ugasić pożar ciała,
Straż zamkowa przyjechała
Z toporami, z bosakami,
Sikawkami i kubłami,
Słowem - z całym inwentarzem
Używanym przy pożarze.
I po długiej, ciężkiej pracy
Ugasili ją strażacy.

Tak została Pizdolona
Z czaru swego wybawiona,
I znów stała się prawiczką
Z malusieńką, ciasną piczką.
Głuptas dostał zaś w podziękę
Pół królestwa i jej rękę.

Król był taki ucieszony,
Ze zbawienia Pizdolony,
Że pomimo swej starości
Kapucyna rżnął z radości,
Tak się znowu poczuł młody
Potem zaś wyprawił gody
Głuptasowi z Pizdoloną -
Mnie na gody zaproszono.
Więc jak mówię, też tam byłam.
Jadłam, piłam, pierdoliłam,
Bawiłam się z nimi społem,
Aż zasnęłam gdzieś pod stołem...

Tu bajka dobiega końca
Już za oknem patrzeć słońca
Przy kominku babcia siwa
Coś mamrocze, głową kiwa
Dając dziatwie pouczenia
O rozkoszach chędożenia.

Których i Wam czytelnicy
Autor tej powiastki życzy

Człowiek


Do kłamstwa potrzeba mądrego człowieka. Głópiec niech lepiej pozostanie prawdomówny. - N. Douglas

Chciałem zmienić świat.Doszedłem do wniosku, że mogę jedynie zmienić siebie. - A. Huxley

Niektórzy ludzie lubią bić i biją przy każdej okazji. Są też tacy co biją, bo kumple patrzą i trzeba bić. Jeszcze inni biją, bo tylko to potrafią robić. Są też tacy co biją, bo zamiast mózgu mają mięśnie, a bicie dodaje im odwagi, bicie daje im wiarę w siebie. Bijący lubią swoją ofiarę, lubią, by bicie szło sprawnie. Jeszcze inni biją dlatego, bo są psychpoatami. Niektórzy ludzie biją, by wyładować swoją złość. Są też tacy co biją, aby ich się bano. Jeszcze inni biją wtedy, gdy są w pijackim amoku. Lecz są też tacy co muszą bić, by bronić się przed biciem, gdy nie da się uciekać. - Dezerter

Każdy człowiek ma w sobie wielkie możliwości, musi je tylko odkryć.

Porównując się z innymi możesz stać się próżny lub zgoszkniały. Zawsze bowiem macie gorszych i lepszych od siebie.

Wielką siłą głupców, jest to, że nie boją się mówić głupstw. - B. G. Shaw

Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów. - Pire

Duża wiedza czyni skromnym, mała zarozumiałym. Puste kłosy dumnie wznoszą się ku niebu, kłosy pełne ziarna w pokorze pochylają się ku ziemi. - E. Caldwell

Najprędzej zabłodzi podróżny nie znający drogi i człowiek nie mający rozumu. - F. Karpiński

Zawsze istnieje człowiek bardziej cierpiący od ciebie. - Ezop

Spośród wszystkich krzywd najtrudniej przebaczyć drwinę. To najdobitniejszy wyraz pogardy. Drwina godzi w ostatni szaniec, jakim jest dla człowieka dobre mniemanie o sobie samym, choć chcą go ośmieszyć w jego własnych oczach. - J. de La Brugere

Ludzie genialni są jak meteory. Ich przeznaczeniem jest by spalając się dodawali blasku epoce w której żyją. - N. Bonaparte

Dzieci pochłonięte jakąś fascynująca zabawą, tracą poczucie rzeczywistości. Zdolne są wtedy traktować swoje fantazje z całkowitą powagą. Postępowanie maniaków nacechowane jest zazwyczaj podobnym infantylizmem. - J.J.Szczepański

Ludzie błagają Boga o zdrowie. Nikt jednak ze śmiertelników nie myśli, że zachowanie zdrowia leży w jego własnych rękach.- Demokryt

Jeżeli uparcie będziemy patrzeć na tęczę inteligencji przez jednobarwny filtr, to wiele umysłów zostanie błędnie uznanych za bezbarwne. - R. Fuller

Wstrząsające wydażenia życiowe odkrywają w ludziach prawdziwe osobowości., rodzą nowe podstawy.- J.J. Szczepański

Najistotniejsze rysy ludzkiej natury nie zmieniły się od wieków. - G. Holubek

Piekło to dródzy. - J.P. Sartre

Ludzie nie wiedzą kim są i co czynią. - K. Marks

W śmiechu jest klucz, którym jesteś w stanie rozszyfrować całego człowieka.

Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz, również masz rację. - H.Ford

Nie ma złej młodzieży. Są tylkjo źli nauczyciuele.

Nikt nie jest tak bogaty, aby mógł obejść się bez uśmiechu. I nikt nie jest tak ubogi, by go nie mógł podarować.

Nie ma żadnego usprawiedliwienia, by nie stać się wielką. - T. Deters

Głuipi i mądrzy ludzie są nieszkodliwi. Tylko półgłówki są niebezpieczni. - J. W. Goethe

Jeśli masz wizję i zapał, lecz nie działasz, to fantazjujesz. Jeśli masz wizje i działasz, lecz nie powoduje tobą zapał będziesz miernotą. Jeśli masz zapał, działasz, lecz nie masz wizji, osiągniesz to co chciałeś, lecz stwierdzisz, że to niwłaściwy cel. - M. King

Do tego, aby działo się dobrze, potrzebne są młode ręce i stare głowy. - T. Kotarbiński

Mądry ustępuje głupiemu. Smutna to prawda, toruje ona głupocie drogę. M. von Ebner - Eschenbach

Uśmiech jest jak słońce, które spędza chłód z ludzkiej twarzy. - W. Hugo

Bądź dobry, bogać się, lecz pozostań mały. - Ch. Handy

Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać. - W. Disney

Dokądkolwiek podąża twoja uwaga, w ślad za nią podąża twoje serce. Brian Tracy

Twój los zależy od twoich nawyków. Brian Tracy

Skomplikowanie sytuacji jest sprawą bardzo prostą, ale jej uproszczenie — bardzo skomplikowaną. Prawo Meyera

Nic nie potrafi nadać naszemu życiu większej mocy niż skupienie wszystkich sił na ograniczonej liczbie celów. Nido Quebein

Nawet największy sukces w życiu publicznym nie wynagrodzi porażki w domu. Benjamin Disraeli

Nasze życie ma cztery wielkie cele: żyć, kochać, uczyć się i pozostawiać po sobie coś cennego. Steven Covey

Kto z mądrym przestaje — nabywa mądrości. Biblia

Jesteś młody, dopóki wierzysz w życie. Michael Benedum

Ludzie są szczęśliwi dokładnie w takim stopniu, w jakim chcą być szczęśliwi.Abraham Lincoln

To, co przychodzi nam zbyt łatwo, nisko cenimy.Thomas Paine

To, co najważniejsze, nie może być na łasce tego, co mniej ważne. J.W. Goethe

Nie może być przyjaźni bez zaufania, a zaufanie bez spójności wewnętrznej. Samuel Johson

Wiemy, kim jesteśmy, lecz nie wiemy, kim będziemy. Wiliam Szekspir

To, kim jesteś, przemawia do mnie tak głośno, iż nie słyszę, co starasz się mi powiedzieć. Emerson

Wszystkie dzieci rodzą się geniuszami, 9999 z każdych 10000 szybko i nieumyślnie zostaje pozbawionych geniuszu przez dorosłych. Buckminster Fuller

Historia wolnego człowieka nigdy nie jest pisana przez przypadek, ale przez wybór — jego wybór. Dwight D. Eisenhower

Najpotężniejszy jest ten, kto panuje nad sobą. Lucjusz Seneka

Być wpływowym to jak być damą — jeśli musisz mówić ludziom, że nią jesteś, to znaczy, że nią nie jesteś. Margaret Thatcher

Przywództwo to zdolność przekładania wizji na rzeczywistość. Warren Bennis

Na dłuższą metę decydującym czynnikiem w życiu zarówno pojedynczego człowieka, jak i narodów okazuje się charakter. Theodore Roosevelt

Gniew jest kwasem mogącym bardziej zniszczyć naczynie, w którym się znajduje, niż to, na co zostanie wylany.Gandhi

Najpewniejszym sposobem ujawnienia charakteru ludzi nie są przeciwności losu, lecz danie im władzy. Abraham Lincoln

Usuń ze swojego słownika słowo „problem” i zastąp słowem „wyzwanie”. Życie stanie się nagle bardziej podniecające i interesujące. Zawsze się znajdzie odpowiednia filozofia do braku odwagi. Albert Camus

Zazwyczaj mamy dość czasu, jeżeli potrafimy wykorzystać go właściwie. Johann Wolfgang von Goethe

Nic nie czyni nas bardziej samotnymi niż nasze tajemnice. - Paul Tournier

Módlmy się żeby ludzka rasa nigdy nie uciekła z Ziemi, by gdzie indziej rozprzestrzeniać swoją niegodziwość. - C.S. Lewis

Rutynowo odrzucamy świadectwo, które powołuje się na okolicznośći łagodzące. To znaczy, jesteśmy tak przekonani o słuszności swojego osądu, że unieważniamy dowody, które nas w nim nie utwierdzają. Prawda, do której w ten sposób dochodzimy, nie zasługuje na to miano. - Marilynne Robinson The death of Adam.

Wyjątkowość. Jeśli jesteś jednym na milion, to na świecie jest prawie 7 tys. takich jak ty.

Nieudacznikiem jest ten, któremu nic nie wychodzi. Idiotą ten, który nie wie czemu.

Idioita. Nie jest sztuką nim być. Sztuką jest udawać, że się nim jest.